niedziela, 12 września 2010

Spowiedź z Szafy.


Nie mam już siły.
Nie nadaję się na członka TWA. Nie będę kłamać, udawać,
przemilczać też nie będę.
Jestem szafiarką. Jeszcze.
Szafiarką, czyli osobą należącą do społeczności internetowej,
głównie kobiecej (choć na szczęście powoli się to zmienia),
prezentującej swój styl szerokiej publiczności,
dzięki najważniejszemu wytworowi naszej cywilizacji– Internetowi.

Szafiarek nie jest kilka w Polsce.
Jest ich znacznie więcej, niż te wymieniane stale w magazynach.
Można je nawet mnożyć, dzielić i dodawać...

Są te proste, Zwykłe Dziewczyny, których trendy nie obchodzą,
które lubią siebie na tyle, że chcą się innym pokazać,
nie interesuje ich też krytyka – i za to je podziwiam.
Dzięki nim, można zrobić pracę magisterską, napisać artykuł
(szkoda, że jeszcze nikt na to nie wpadł), zaprosić do telewizji...
i pokazać, jak wygląda prawdziwa polka.

Są te chcące błyszczeć, najczęściej ubrane niczym manekiny z Zary.
Ubrane totalnie według tego, co teraz jest MODNE.
Skoro jednak jesteśmy przy słowie Modne, krótkie wyjaśnienie:

Modne, to nie to samo, co Trend.
Trend to kierunek, tendencja.
Coś nowatorskiego lub unowocześnionego.
Wyłapane przez Trendsetterów, wykupione przez Projektantów Mody
i przeistoczone w określenie Modne,
gdy zostanie wprowadzone na Rynek Mody
przez różne marki, które później kopiowane są
przez sieciówki, a zatem noszone przez większość ludzi.
Kiedy coś uzyskuje status Modnego,
oznacza to zupełną tego odwrotność według laików,
a mianowicie staje się tak powszechne,
że już niepożądane przez Fashionistów.
Szafiarki Modne, są popularne, co jest oczywistym następstwem definicji mody.
To co się podoba ogółowi, musi być już znane, poprawne.
Musi być potwierdzone, zaaprobowane przez media.
To co nieznane, przeraża, czyli większości się nie podoba.
I tu prosta recepta na polski sukces.

Kolejny typ Szafiarek, to Fejki (od Fake),
lub w lżejszej wersji – Szafiarki Ortodoksyjne.
Chore na Modę dziewczyny (mówię ciągle w rodzaju żeńskim,
bo Szafiarki męskie, są niestety w takiej mniejszości,
że należy im się osobna grupa), którym się coś pomyliło i....
Albo naprawdę kupują stosy ubrań według metek
tylko po to, by robić sobie w nich zdjęcia.
Albo gorzej... Wypożyczają je, lub kupują,
a po sfotografowaniu od razu oddają.
Są zwykłymi pozerkami, najczęściej w rzeczywistości
ubierają się zupełnie zwyczajnie, ale do zdjęć potrafią
przeistoczyć się w Ikony Mody.
I niestety, to właśnie dzięki takim dziewuchom,
polki uczą się co jest "trendy".
I niestety, należy im się jakaś wdzięczność,
za progres w dziedzinie mody w Polsce.

Szkoda.

Są też takie... Inne, po prostu inne.
Niepopularne, pomijane,popularne, ale nielubiane,
niemodne, czasem całkiem oryginalne, szalone,
nieodnalezione, zagubione, przekombinowane,
zbyt zwyczajne, lub właśnie zbyt niezwyczajne...
Będące sobą w 100% i czujące modę
i przez swój pryzmat na nią patrzące.
To o nich się nie pisze, a szkoda po raz wtóry.
Szkoda, bo właśnie w tym zbiorniku,
bardzo głębokim zbiorniku, może znajdować się
wiele perełek, które na prawdę mogłyby
zawojować w Świecie Mody.

Chciałam być taką właśnie Szafiarką, gdy zakładałam tego bloga.
Nie pragnęłam być wcale zauważona, spopularyzowana.
Po prostu, tylko na kategorię „inne” się nadaję i chciałam to też pokazać.
Wiele dziewczyn, dzięki popularności, miało szansę,
jakiej nikt by im nie dał, gdyby nie blogi.
Część to wykorzystała i chwała im za to (Tu respekt m.in. dla Suzaa,
za zwycięstwo w Bitwie Stylistów) !!!!
Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
Dziewczyn, które nie chcą skończyć jako Szafiarki, robić sobie zdjęcia
i tylko kupować coraz to nowych ciuchów (a później dostawać)
i chodzić na specjalne spotkania i pokazy.
Takich, które miłość do mody chcą przeciągnąć dalej,
zostać stylistkami,projektantkami...
Tak samo, jak robią to nasze koleżanki zza granicy.

Korzyści z bycia Szafiarką można wymieniać godzinami..
zaczynając od wejściówek na pokazy mody, ciekawych konkursów,
prezentów(marketing szaptany), zarabianiu na bannerach reklamowych,
zaproszeń do współpracy na wielu poziomach,
w wielu formach (chociażby wywiady, sesje zdjęciowe)...
Ale tylko jako zjawisko, subkulturę, tendencję...
I trzeba być miłym, i nigdy szczerym, jeśli ma się swoje zdanie.

A ja chcę iść dalej...



















52 komentarze:

  1. hmm, na chwilę mnie zatkało, kiedy przeczytałam Twoją epopeję ;)cóż... mam takie samo zdanie jak ty na ten temat. Niestety w świecie szafiarskim panuje jedna zasada: sprzedaj się albo giń, nieważne w jaki sposób to zrobisz- czy robiąc sobie zdjęcia w ubraniach z metkami, trzęsąc się, by czasem nie zabrudzić przez przypadek, no bo tylko 30 dni na oddanie, rozszyłając maile do firm odzieżowych z pytaniami, czy czasem nie chcieliby z tobą współpracować, bo jesteś tak zajebista i tak popularna, że byłaby to dla nich wielka korzyść lub poprzez perfekcyjne naśladowanie stylistów z domu mody Primark i H&M, oddając im hołd w postaci kopii manekina na swoim ciele.
    Ja dziękuję, za podobne twory made in china...

    - mam nadzieję, że się z nami nie żegnasz, a jeśli tak - zostaw jakieś namiary na siebie ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ;)
    Teraz spodziewam się typowego linczu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie, tego mi brakowało. przeglądam blogi Maff, Chicmuse, Charlize Mystery, i tak sobie myślę, że one chyba nie są prawdziwymi szafiarkami, takimi pierwotnymi, bo zatraciły, hm, pomysłowość, nie ma u nich żadnych diy, żadnej wyobraźni, tylko hm, zara, bla bla. I to potrafi tak wejść w umysł, że chce się zatracić w poszukiwaniu właśnie takich nowych ciuchów, a przecież idea w szafiarstwie jest inna.Oryginalność, ekonomiczność, wyjątkowość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Braaawa!!!Wreszcie ktoś to napisał!Dziewczyno!Jaki lincz!? Medal za odwagę i szerzenie prawdy w najczystszej postaci! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem tu nowa 'na dzielni' i po przeczytaniu Twoich slow zaczelam powaznie zastanawiac sie co zrobic zeby choc w jakims malym stopniu 'byc wyjatkowa', nie zlac sie calym swiatkiem. O takich wybrykach, typu robienie zdjec z metkami nawet pojecia nie mialam i nawet przez glowe mi nie przeszlo ze cos takiego sie wyprawia, troche to smutne..
    Dla mnie wazne slowa i jakas nauka:)Trzeba stawiac na ludzki indywidualizm o ktory tak bardzo trudno w czasach 'masowki'.
    Pzdrawiam bardzo cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo do myślenia dała mi akademia mody i stylizacji, tak jak rozmawiałyśmy :) i ciesze się że to napisałaś tak dobrze, bo ja niestety nie umiem:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, możesz się spodziewać burzy, ale na privie. W oczy nikt Cię nie obgada, bo cholera masz racje, ale... tak naprawdę chyba nie ma to większego znaczenia. Każda z nas ma swój własny pomysł na bloga i promowanie siebie, a jeśli któraś robi to na siłę, to chyba też jej sprawa. Historia oceni ;)
    Jesteś niesamowita! Masz wspaniałe wyczucie stylu, chociaż prawie całkowicie odbiega od mojego, to jednak obiektywnie potrafię powiedzieć: BRAWO!

    OdpowiedzUsuń
  8. "Kolejny typ Szafiarek, to Fejki (od Fake)..."
    oczywiscie wiem nie od dzis, ale kurwa hahhaa co za zenada. szkoda, ze nie wklejasz przykladow ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Amen Coco. Jeśli chodzi o mnie, to od długiego już czasu jestem pod ogromnym ważeniem Twojej "całości" :) Twojego stylu, Twoich prac, Twojej zapadającej w głowę urody. Ty na pewno nie jesteś kojarzona jako kopia, ksero, czy powtórka wystawy z zary. Co do linczu, tak jak napisała Biurowa - pewnie na privie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga Coco,mocne słowa,ale jak najbardziej się z Tobą zgadzam.Są blogi,które przyprawią mnie o mdłości swoją wtórnością jeśli chodzi o inwencję własną,połączoną niestety z arogancją i przekonaniami o swojej wspaniałości.Tak jak napisałaś,nie każdy musi wyglądać jak z żurnala,ale liczy się by pozostać wiernym swojemu stylowi i jeśli "podpisuje się"pod tym swoją twarzą,przynajmniej się tak nosić...Mogłabym tu długo pisać,ale sądzę,że wszystko zostało bardzo zgrabnie przez ciebie sformowane.
    Lubię Twojego bloga od początku,jesteś bardzo wyrazista,szalenie podoba mi się twoja twórczość.Fajna babka z ciebie,my dear:)i kocham Twoje tatuaże,są unikalne..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Zamiast wymieniać tu adresy "fejków" albo co gorsza się nad nimi pastwić, zróbmy listę indywidualistów. Ja sama głównie takich szukam na Szafach. Dlatego czekam na posty Coco, Ulicy Szarlatanów, i dlatego bardzo mi brakuje Le Buduar.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie przeceniasz szafiarki, bo jest to grupa kilkuset dziewczyn,które w Polsce mają naprawdę znikomy wpływ na ogół społeczeństwa. Jeśli ktoś uczy się trendów z blogów szafiarskich to najwyżej inne szafiarki, stąd szafiarskie hity itp.
    A co do bycia 'inną','prawdziwą' szafiarką to rozumiem, że musi chcieć przeciągnąć miłość do mody dalej? Bo jak nie marzysz o byciu stylistką to już nie będziesz prawdziwą fajną szafiarką? Prawdziwa fajna szafiarka nie może być na przykład świetnie ubraną i wykonywać jakikolwiek inny zawód?
    To nie lincz, to dyskusja :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznaję ci rację z jednej strony, a z drugiej mam wrażenie, że trochę to dla wyżycia się piszesz, z jakiejś goryczy, bo (mimo, że swoją oryginalnością w mym mniemaniu zasługujesz) nie jesteś w pierwszej lidze szafiarstwa (mam nadzieję, że się mylę).

    Ja ciągle zastanawiam się nad fenomenem pewnych najpopularniejszych szafiarek
    (nie będę wymieniać których) bo jak tak przeglądam blogi nie widzę w nich nic szczególnego. Ale z blogowaniem, z szafowaniem jest jak ze wszystkim - albo trzeba mieć szczęście, albo trzeba umieć się sprzedać (tak jest w każdej dziedzinie, wystarczy wziąć taką LAdy Gagę -czy jej piosenki są w ogóle dobre, to kwestia dyskusyjna, ale umie się dziewczę sprzedać). Czasami popularność przytrafia się przypadkowym ludziom. Ja bym tu nie dramatyzowała.

    Rób Coco swoje i nie przejmuj się bzdurami. Bo przecież nie ma czym. Nie ma co przeceniać tego zjawiska.

    Aha, podpisuje się pod riennaherą - nie każda szafiarka musi koniecznie chcieć iść dalej w świecie mody, większość lasek robi to dla zabawy (albo z nudów) i nie marzy o karierze stylistek.

    OdpowiedzUsuń
  14. a mnie cały czas zastanawia, czy szafiarstwo to aż tak złożone zjawisko, by dzielić je na części pierwsze, porównywać blogi jeden z drugim, nazywać kogoś Fejkiem, a jeszcze kogoś innego Wyjątkowym? jakie to ma znaczenie, czy ktoś jest manekinem z Zary, czy chodzącą indywidualnością? dla mnie tu chodzi tylko o pokazywanie ciuchów, nic więcej! poza tym przecież blogi w jakiś sposób odzwierciedlają polską ulicę: znajdziesz i super-modne dziewczyny, i szaraczki, i oryginalnie ubranych ludzi.

    taka różnorodność, ot i tyle :) mi to zupełnie nie przeszkadza, ani mnie nie drażni, ani nic. po prostu tak jest i ja to przyjmuję, jako wierna obserwatorka blogosfery :D

    OdpowiedzUsuń
  15. W pewnym stopniu zgadzam się z tym co napisałaś, ale z drugiej strony, jeśli denerwują Cię fejki, to po prostu nie wchodź na ich blogi. Wtedy popularność im spadnie i będzie po kłopocie :P
    A tak serio, to w 100%podpisuję się pod Riennaherą, bo nie każda szafiarka chce swoją przyszłość wiązać z modą. Dla wielu jest to odskocznia od codzienności, chęć podzielenia się swoimi zdobyczami i pewnie też lekki egocentryzm ;)
    Dla innych sposób na życie. Świetnie, że dzięki blogom, dziewczyny mają szansę się wybić i zaistnieć, bo bez nich szanse byłyby niewielkie.

    OdpowiedzUsuń
  16. pięknie opisane zjawisko szafiarstwa
    podoba mi się twoja odwaga i szczerość
    dobrze, że jesteś autentyczna i nie zatracasz siebie w pogoni za sławą
    ps ja należę do tych niepopularnych ;-)
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  17. Droga Coco, nie wiem dlaczego spodziewasz się linczu. To co napisałaś jest tak prawdziwe jak stwierdzenie, że ludzie są różni. Szafiarki też są różne. No cóż, trzeba z tym żyć:) I tak jak wkurza mnie kreowanie się na gwiazdę tak denerwuje mnie kreowanie się na atygwiazdę (i mam nadzieję, że nie o to Ci chodziło w tym wpisie).
    Ja osobiście wychodzę z założenia,że dobry blog obroni się sam i przyciągnie takich czytelników na jakich twórcy zależy!
    Jednocześnie też uważam, że dobry blog szafiarski nie musi wyrastać z chęci pracy w biznesie modowym - moim zdaniem jest coś znacznie szerszego: posiadanie pewnego poczucia estetyki. Moda to jeden ze sposobów realizowania się w tym zakresie, ale przecież nie jedyny.

    OdpowiedzUsuń
  18. To tak jak w życiu: pieniądze przyciągają pieniądze, a popularność jeszcze większą popularność. Łatwiej dopisać się do 105-ciu komentarzy niż do jednego. Większa grupa wydaje się bardziej silna itd. ble, ble.
    Myślę, że każdy w Polskich Szafach znajdzie coś dla siebie i o to chodzi. Fajnie, że jest taka różnorodność:)
    Szkoda, że nie piszesz konkretnie jakie blogi masz na myśli - ja tam nie lubię aluzji.
    Podziwiam Twój styl i oryginalność, choć sama bym się tak nie ubrała;)
    Bądź co bądź świetny tekst, bo wyraża prawdziwe emocje:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wydaje mi się, że tylko w Polsce istnieje taka lista zbiorcza, jak Polskie-Szafy. Pewnie w każdym kraju są szafiarki bardziej i mniej oryginalne, czy już nawet powiedzmy lepsze i gorsze, ale nie sposób znać tych wszystkich blogów, dlatego wydaje nam się, że to typowo polski problem. Nie mamy takiego punktu zbornego szafiarek amerykańskich, australijskich, niemieckich czy chińskich i nie znamy ich blogów, które w polskiej skali oceniane są ogólnie jako 'gorsze', 'niepopularne' etc. Wystarczy, że blog spełnia kryterium: pokazujesz ciuchy, wchodzisz na listę. Stąd przegląd morza rzeczy absolutnie nieciekawych.

    Co do fejków, pozerek itede, zgadzam się.

    A sama z szafiarstwa się wymeldowałam jakiś czas temu, bo mi się znudziło. Tru nie byłam i nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  20. ja się pod tym podpisuję i dawno to zauważyłam. najbardziej znane szafiarki to manekiny z zary i zstanawiam się czym one tak zachwycają. nie będę tu rzucała nickmi ale te nad którymi najbardziej się srają z zachwytu są zbiorem najświeższych trendów i co sezon wyglądają inaczej a to nie o to w tym wszystkim chodzi, bo z polskiego szafiarstwa zrobił sie wyscig szczurów (która pierwsza pokaże na sobie nowinke z h&m, najlepiej zdobyc taka wczesniej, czy dostac w prezencie w showromie) moje ulubione blogi (m.in. ten) nie widnieją w spisach najpopularniejszych blogów szafiarkich, nie ma ich w artykułach, w internecie trudno znaleźć-bardziej na zasadzie po nitce do kłębka,chodząc od bloga do bloga i klikając przypadkowe linki do profili. ale to ma swój urok, bo przymniej takie osoby się STARAJĄ i nie robią na pokaz.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie dość, że piękna to jeszcze inteligentna :) Oj znienawidzą Cię ;)
    W zasadzie bloga mam od niedawna, a Szafiarek nie znam zbyt wiele, bo nawet czasu nie mam żeby grzebać w necie. I bardzo żałuję, bo pewnie umyka mi wiele ciekawych osobowości i nawet nie chodzi o inspirowanie się czyimś stylem, lecz o obcowanie z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia, niekoniecznie werbalnie, ale równie wizualnie.
    Pewnie dlatego regularnie tu wracam i podglądam.

    A porą są po prostu cudowne. Ah mieć takie w swojej kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mnie się podoba to co napisałaś. Taka tendencja jak to napisała Venila Kostis 'sprzedaj się albo giń' jest jak dla mnie najgorszą rzeczą w blogach. Takie powielane manekiny H&M czy Zary, nic ciekawego. Przyjemnie się ogląda naprawdę kreatywnych i dobrze ubranych ludzi chcociaż weług mnie niekoniecznie wiąże się to z kontynuowaniem tego w życiu zawodowym. Jednak często tacy ludzie (co chcą się z modą związać na dłuzej) biorą to bardziej na poważnie, nie traktują tego jako tylko hobby i z tego wynika ich lepszy/oryginalniejszy wygląd. Ale może oceniam to po sobie, bo sama chcę się związać w przyszłosci z modą i cały czas staram się znaleźć jakiś oryginalny styl pasujacy do mnie.

    PS Twoje ozdoby na włosy (nie wiem dokladnie jak to nazwać) są genialne, ta ostatnia na Twoim czarno- białym zdjęciu jest wspaniała! brawo!

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję dziewczyny! Na prawdę cieszę się, że nie wszyscy zakrywają oczy w takich chwilach :)
    nie chciałam nikogo obrażać, więc nie wymieniałam i nie porównywałam, i oczywiście nie myślcie, że czuję się w jakikolwiek sposób od nich lepsza, po prostu napisałam to co czuję.
    Na szybko, pobieżnie i bez wdawania się w szczegóły (tak szafiarki mogą miec też inne zawody).
    Dłużą myśl, chciałam jak najszybciej przekazać.
    Reakcja przemile mnie zaskoczyła :)
    Fakt, że tyle osób zgadza się z tym co powyżej... na prawdę ogromnie mnie cieszy:3
    i serio byłam pewna, że dziś dostanę bana na stylio, lookbooka, polskie szafy etc. :D
    pomimo, że wcale nie jestem kojarzona wśród tych wysoko postawionych - mają one przecież znajome, znajomych, znajomych, znajomych, które przypadkiem mogły tu wejść i przeczytać ten bełkot ;)
    No nic to, rozpisywać się dłużej nie będę.
    Dziękuję jeszcze raz <3
    Wam Wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  24. Droga Koko
    no szkoda ze nie wklejasz przykładów :D

    Choć jestem za stworzeniem jakiegoś totalnie subiektywnego rankingu blogów oryginalnych, w formie i treści, ciekawych i wcześniej niewidzianych, ukrytych i zaslugujących na odkrycie, bo nie dawniej niż w zeszłym tyg. zapragnełam poszukać na modowych blogach polskich szafiarek tudzież serwisach dla hipstersów jakiegoś fantastycznego natchnienia, swieżego trendu i powiewu wielkiej mody..a znalazłam miliardy kopii tego samego modelu wystawowego Zary T_T
    So sad,poszłam spac niepocieszona :/

    OdpowiedzUsuń
  25. Co do prac dyplomowych, to nie dalej jak dwa lata temu taka się pojawił na kulturoznawstwie na UG licencjat pt."Zjawisko wirtualnych szaf w polskiej blogosferze." :)
    I myślę, że magisterka by się znalazła :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Coco! Zachwyciłam się postem od tytułu,aż po wielokropek na końcu!
    Na Ciebie można patrzeć,podziwiać,ale też czytać z ogromną przyjemnością.

    Klimat 200% brelokowy + poziom wyżej.

    Chylę czoła,madame Coco <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Coco, przydałoby się to, co napisałaś rozbudować w jeszcze dłuższy elaborat. Bo zgadzam się w prawie stu procentach... te kilka, których brakuje, to dlatego, że temat rzeka i dopiero uzupełnienie oddałoby w pełni to, dlaczego zaczęłam mieć mdłości i odrzuciło mnie na jakis czas (mam nadzieję, że przejściowo) od internetowego dzielenia się zawartością swojej szafy.
    Swoją drogą to chętnie przeczytałabym, jak to się dzieje, ze niektóre dziewuszki ze swoich pipidówek tak się wkręciły, że całkowicie i zupełnie zatraciły same siebie. Pewnie w tym temacie sama mogłabym to i owo dorzucić, bo wiem, jak w pewnym momencie spirala się nakręca...
    Ehhh smutne to trochę, że coś, co miało być zabawą i przyjemnością staje się gonitwą, wyścigiem i taplaniem w...

    OdpowiedzUsuń
  28. uwielbiam Cie Kokuszko, Zreszta wiesz. Do zobaczenia w Wa-wie przy okazji nastepnej wystawy :)

    GrossBoss w Grzmotach z Petem Statystą w gębie

    OdpowiedzUsuń
  29. ... jak już wspomniałam rzesza panien klonów HamówZar aktualnie założy must have 1000 innych i tylko która pierwsza to kupi bedzie świadczyło jak biedaczka jest modna. .. i do wyrzygu... i do wyrzygu...
    od kalesonów w kwiatki poprzez krótkie gacie obcięte z dżeansowych dżeansów do całej reszty.

    lubię niektóre elementy z sieciówek / nawet z HM czy innych, ale masturbacja oczna niezegzem grupowym w gaciach jednego pokroju i wyłuskanym gdzie niegdzie na światło dzienne kroczem panny X zza zakusowyrżniętego jeansowego gatka mnie juz nuuuuuudzi. ament

    OdpowiedzUsuń
  30. Myślę,że ta opinia nikogo nie zdziwiła,bo każdy do takich już wniosków doszedł;)
    Co więcej łatwo można rozszerzyć ten podział. Np.jeśli chodzi o "zwykłe,proste szafiarki" to mieszczą się tu zarówno dziewczyny które mimo wszystko się wyróżniają(np Ryfka) a są też takie które wyglądają jak połowa społeczeństwa-tyle,że robią sobie zdjecia(np Alcyna). Co ciekawe jeśli chodzi o szafiarki ortodoksyjne(pewnie miałaś na myśli Karo) to wcale tak źle na tym nie wychodzą-często pracują jako stylistki i to one spijają najwięcej śmietanki przeznaczonej dla szafiarek;)
    Mignęła mi gdzieś w komentarzach Maff-i tutaj muszę jej bronić.Dziewczyna przeszła niebywałą metamorfozę.Nabrała odwagi, pewności siebie i chociaż jej eksperymenty nie są jeszcze odważne,jest na dobrej drodze do zdobycia uznania może nawet na całym świecie:)
    Co do oryginalności to ze smutkiem muszę przyznać,że na to miano zasługujesz tylko Ty Coco i Restyle(której właściwie szafiarką nazwać nie można).Smutne,ale prawdziwe.
    Na koniec chciałam wyrazić swój zachwyt nad Twoimi 'piórkami':) Mam nadzieję,że będę miała kiedyś przyjemność nosić Twoje dzieło,bo naprawdę robisz piękną robotę!:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. święta prawda i tyle. w to kółko wzajemnej adoracji lepiej nie wstępować. brawa dla coco!

    OdpowiedzUsuń
  32. Kochana, zgadzam sie z tym co napisałas, mam nadzieje, ze wiecej osob zacznie zagladac na mojego bloga modowego, chce sie podzielic ze swiatem mna, widziałem dzis teledysk mariny i Ty według mnie wygladałas najlepiej:*

    OdpowiedzUsuń
  33. Masz w stu procentach racje, ale czy mozna obwianiać takie szafiarki o to ze sa popularne. Pokazywać swój styl moze każdy nawet jesli przestaje byc to sztuka uzytkowa a zaczyna byc odtwórstwo, a popularnosć to inna kwestia. i zazwyczaj to nie chodzi o to ze są popularne ponieważ prezentuja bezpieczne zestawy, tylko o to ze są adorowane ponieważ zdobyły popularnośc. Sama nie ejstem jakos szalenie odwazna, chociaz w moim przypadku i tak ubieranie sie takie jak sie ubieram z samego poczatku duzo mnie kosztowało, bo mieszkam na wsi, bo babcie w autobusie nie mogą sie otzrasnać, bo połowa moich znajomych konczy na leginsach i tunice.
    Rozbrajają mnie czasami tłumaczenie kapelusz tylko do zjdęcia, lub buty tylko na potrzeby sesji, bo to nie chodzi o to żeby ubrać sie tylko po to żeby zrobić zdjecie na bloga, ale o to zeby zrobić zdjecie b y upamietnic to jak sie ubrało. Wiadomo za granica jest troche inaczej i nie każda dziewczyna wygląda jak wystawa sklepowa bo jest troche wieksza tolerancja, a pl jest duzo w tyle, tylko ze bycie chodzaca reklama zary nie jest czyms czego zazdroszcze, bo o wiele bardziej doceniam wygrzebane w sh perełki, licytowane po nocach jedyne egzemplarze na allegro czy też wykonane z sercem DIY.

    OdpowiedzUsuń
  34. Wiele racji masz droga Pani,z tym,ze nigdy nie będzie tak,że osoby całkiem innowacyjne, inne zostaną zrozumiane przez ogół. Taki prowoder niezależnie w jakiej dziedzinie zawsze będzie z początku niezrozumiany czy odrzucany. To co znane i "modne" jest najcieplej odbierane przez szersza publiczność.
    p.s. Zostałaś wkręcona- szczegóły na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  35. Coco, przeczytałam i jestem pod wrażeniem. Z powodów wielu, z których jednym tylko jest to, że potrafisz pisać. Z sensem, poprawnie, z myślą przewodnią, w ładnym stylu. I już to czyni Cię kimś wyjątkowym.

    Ale większe jeszcze wrażenie zrobiła na mnie treść. Nie, nie dlatego, że jestem szafiarką i znam środowisko. Należę do tych dziwaków, którzy modę ignorują - mam swój styl na tyle konsekwentny, że mogę nie zważać na modę i nie wiedzieć, czy to, co noszę jest passe, czy akurat przypadkiem modne.

    Ciekawe jest to, co piszesz o konieczności funkcjonowania w społeczności i w świecie okołociuchowego biznesu. To prawda, że żeby mieć profity z bloga należy być miłym i potulnym. Sa ludzie, którzy chcą zaistnieć.
    Co więcej - są ludzie, którzy bardziej chcą zaistnieć, niż pozostać sobą. I ta potrzeba wybicia się ponad innych dotyczy nie tylko blogów szafiarskich.

    Twój styl jest unikalny. Nie sądzę, by kiedykolwiek stał się masowy, popowy, modny w znaczeniu, jakie podałaś. To jest pewien wybór.
    Nie namawiam Cię do niczego, bo nie sadzę, bym musiała (czy nawet bym powinna była), ale wiedz, że nie tylko Ty masz ten dylemat.

    Mam bloga o perfumach. Niepopularnych, dziwacznych, niemodnych i do tego trudno dostępnych. staram się tym bawić, nie ulegać trendowi bycia pop.
    Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie poprawiał sobie samopoczucie i powie Tobie, albo mnie: Jestem lepszy, jestem popularniejszy, więcej ludzie mnie czyta". I teraz trzeba zdecydować, czy dać się podpuścić, czy chcemy rywalizować w takiej dyscyplinie.
    Życzę Ci, żebyś szła dalej... Swoją własną drogą.

    OdpowiedzUsuń
  36. jak Cię nigdy za specjalnie nie lubiłam to dzisiaj się z Tobą zgodzę gdzieś w 98%. chyba nikt wczesniej nie zwrocil uwagi na to, ze dziewczyny kupują ciuchy, robią sobie jednorazowo sesję i je oddają, ponieważ jest to mniej obciachowe niż takie zdjęcia z telefonu w lustrze przymierzalni...
    p.s. no tak nie myliłam się zauważając Cię w teledysku mariny ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Brawo Brawo jeszcze raz brawo coraz czesciej jak przegladam blogi modowe zastanawiam się na którym jestem a który już opuściłam ..wszystko do złudzenia podobne i mdłe ... fakt faktem blogowanie daje wielkie możliwośći i podziwiam cię za to że w tym wszystkim nie zatraciłaś prawdziwej siebie i miłości do tego co jest ci bliskie w modzie.Życzę z całego serca jak największych sukcesów. ; )

    OdpowiedzUsuń
  38. tez chyba sie zgadzam, choc w sumie, pomimo dosc dlugiego szafiarskiego stazu- niewiele wiem o tzw. ¨srodowisku¨szafiarek. O metkach na sesjach pojecia nie mialam, ale w sumie nic mnie nie zdziwi:)mieszkam za granica, trendy nie jestem i nikt ani na spotkania w Levisie ni inne przyjemnosci w H&M nigdy mnie nie zaprosil. Nie powiem,ze z jednej strony nie bylo by mi milo- miec wiecej czytelnikow, komentarzy, zaproszen do gazet itp. Ale jednak kiedy widze, kogo sie holubi i zaprasza, wole pozostac w tej mniej popularnej kategorii. A z reszta, nawet gdybym nie miala szafy, ubieralabym sie tak samo.
    Podsumowujac: wiem, ze Twoj elaborat spowodowany jest pewnie mieszanymi uczuciami- dlaczego to trendy, popularne, acz moze nawet fejkowe bardziej sie podoba? A z drugiej strony- wiadomo przeciez,ze oryginalnosc trafia zawsze w wezsze gusta. Przynajmniej w bardziej konserwatywnych spoleczenstwach, a do takiego Polska ( i wiele innych krajow europejskich, w roznym stopniu) z pewnoscia nalezy.

    OdpowiedzUsuń
  39. Beautiful pics!


    Just came across your blog!

    colormenana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. ciekawe jest to, co napisałaś, ale ja teraz chcę tylko powiedzieć: to, co robisz jest po prostu BOSKIE.

    OdpowiedzUsuń
  41. W końcu ktoś, kto myśli jak człowiek! ;) Większość osób popada w chorą fascynację szafiarkami, które często popadają w to, co nazywasz 'fejkami' - ubranka z najdroższych sklepów (Bóg wie za co - przecież są biedniusie.). szkoda, że jest mało blogów z miłości do mody - w większości są te z miłości do siebie.
    i piękne piórka! ;) muszę Cię zacząć podglądać.. choć mam wrażenie, że już z jakiegoś portalu Cię kojarzę.

    kelly / modawartapoznania.blogspot

    OdpowiedzUsuń
  42. Na Twój blog trafiłam już dawno i zostałam. Przez lata nie spotkałam równie niezwykłęgo i zapadającego w pamięć stylu. Co do postu, cóż z częścią z pewną się zgadzam. Da się zauważyć zjawisko promowania częśći szafiarek. Tylko z drugiej strony co w tym złego? Wbrew pozorom ich wpływ nie jest aż tak duży. Co do prowadzenia blogu-sama pisze o modzie. I co więcej nie jestem jej wybitnym znawcą. Wielokrotnie pisałam o trendach, tendencjach czy modowych hitach. Nie mam z tym problemu. Nie byłam, nie jestem i podejrzewam że nigdy nie będę szczególnie orginalna zarówno w kwesti ubrania w rzeczywistości jak i treści postów na moim blogu. Mam mega banalny styl. Podejrzewam że przez większość byłby uznany za totalnie nudny. Czy odbiera mi to prawo pisania o modzie? Nie sądzę, a nawet jeżeli tak by było mam to gdzieś, bo prowadzenie bloga sprawia mi przyjemność. Czy denerwują mnie "ataki klonów" na ulicach? Jasne. Ale potrafie też zrozumieć że ktoś po prostu dobrze się czuje ubrany tak jak reszta. Nawet jeżeli wygląda jak manekin na wystawie z Zary. Nie każdy ma tyle odwagi co Ty. To cudownie że są osoby o nietuzinkowym stylu, ale nie każdy musi mieć potrzebę bycia orginalnym.

    Co do linczu. Nie przesadzajmy. Z tego co widze większość blogerek to normalne, myślące osoby. Poza tym większość z nas wyrosła z wieku "obrażania" się za opinie innych :) Przynajmniej taką mam nadzieję. Jakby nie było, trzymam kciuki i powodzenia. A i za pamięci- wykonane przez Ciebie ozdoby są niesamowite. Wielokrotnie nosiłam się z zamiarem napisania o nich postu. Przyznam jednak szczerze że bałam się w tej sprawie skontaktować z Tobą obawiając się że możesz mój blog uznać za zbyt mdły do pisania o Twojej twórczości(nie ma tu żadnej ironii!). Jeżeli się mylę daj znać ;) zielona-karuzela@gazeta.pl Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  43. pod takim komentarzem mozna albo rozpisać się na 10.000 znaków, albo przytaknąć. Ja przytakje, bo prawie w pełni się z tym zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  44. Czytając to co napisałaś zastanawiam się, do której kategorii bym przynależała.
    Zwykła dziewczyna? Nie wiem. Jeśli miałabym porównywać sie do niektórych, żeby nie powiedzieć większości blogów na które kiedyś tam trafiłam, to trudno mi powiedzieć żeby mój blog był 'zwykły'.
    Szafiarką Modną raczej nie jestem, bo wtedy byłabym popularniejsza, wg Twojej definicji. Chociaż oczywiście, inspiruję się tym wszystkim co aktualnie proponują nam media i ma to na mnie spory wpływ.
    Szafiarką fejkiem też nie - ja naprawdę noszę to co pokazuję. Owszem, jestem fotografem i artystą (przesadnie to zabrzmiało), często zamieszczam zdjęcia z sesji i są to jakieś konkretne wymyślne stylizacje, ale zwykle jeśli wstawiam zdjęcie czegoś to właśnie to mam na sobie. Choć przyznaję, zdarza się że wymieniam część garderoby na inną, ponieważ tą którą mam pokażywałam już na blogu - a nuda to jest to czego chcę uniknąć. Nie cierpię kiedy wchodze na bloga i z każdym postem mam wrażenie że oglądam to samo wciąż i wciąż. Zresztą, nieważne, i tak nie przeglądam żadnych polskich blogów poza Tobą i Marchewkową, jedynie te dwa wydają mi się inne niż cała reszta.
    Została mi więc kategoria Inne, do której też niekoniecznie bym siebie zaliczyła. Nie ubieram się jakoś przesadnie oryginalnie. I chociaż chciałabym móc mówić, że mój styl jest charakterystyczny, nie mogę. Kazdego dnia noszę coś zupełnie innego, bawię się i szybko nudzę, nie potrafię być konsekwentna.

    Na zakończenie chciałam dodać, że rozumiem Cię. Tylko, że to i tak nic nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  45. Jeśli jeszcze nie znasz, polecam blog http://swallowglitter.blogspot.com

    Myślę, że może Ci się spodobać.

    Vnuda

    OdpowiedzUsuń
  46. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ze tez trafilam na tego posta dopiero teraz...
    Pieeeekna prawda. Ostatnie zdanie wymiata. Ten tekst powinien widnieć na stronie Polskich Szaf;>.

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie mam bloga szafiarskiego. Nie jara mnie pokazywanie siebie. Co innego oglądanie innych ;) . Ale widzisz- jest jeden powód, dla którego ja te blogi przeglądam- fajne zdjęcia :)
    Wiem, że to wynik tego, że te panny stać na odpowiednie obiektywy, ale... no jednak. Efekt jest. Nawet, jeśli wyglądają mało oryginalnie, to przyjemnie ogląda się ich zdjęcia.

    A Twój blog.... Dziewczyno, wyglądasz zajebiście. Bardzo. Ale nikt o normalnym wzroku nie będzie oglądał takich małych zdjęć z przyjemnością! Ledwo się można czegoś na nich dopatrzeć. Mimo szczerych chęci, ja takiego bloga wyłączam.
    Pomijając, że trudno odaleźć Twoje zdjęcia w morzu innych, które tu wklejasz. Wiem, że to Twoje inspiracje. Ale dla mnie, jako czytelnika jest ich za dużo. Wolałabym, żebyś to Ty mnie inspirowała, niż masa psychozdjęć, do których nawet nie ma linków, nie wiem, kto je zrobił.

    Wiem, że te dziewczyny się sprzedają, że nie są oryginalne. Ale... no coś w tym jest, skoro mają taką oglądalność bloga.
    Pewnie, zazdroszczę im, że stać je na tyle ciuchów, podczas, gdy ja mogę pozwolić sobie na dwie pary butów rocznie. Może też dlatego tam zaglądam...?

    Masz rację. Dużo racji. Obawiam się jednak, że w ogólnym trendzie to nic nie zmieni.

    Pozdrawiam i życzę sukcesów. Blogowych, prywatnych i zawodowych :)

    OdpowiedzUsuń
  49. tak, dokładnie. już nawet przestałam wchodzić na niektóre blogi, bo wyglądają jak sklepowe witryny, a już najbardziej charlize. To smutne, metki metki metki, przecież to niczego nie wnosi.

    Dobry tekst.

    OdpowiedzUsuń