czwartek, 28 października 2010
NO MATTER HOW HARD YOU TRY. YOU'LL NEVER BE AS COOL AS BOWIE.
Czyli Ostre Cięcie.
Dostałam niedawno prześwietną propozycję,
skorzystania z usług fryzjerskich salonu Coffee Hair&Beauty
I cóż... efekty widać!
Ścinał mnie przemiły Piotr Janus.
Muszę przyznać, że nie zdawałam sobie sprawy,
jak bardzo trzeba mi było zmiany.
Już na wstępie, między mną a Piotrem, nawiązała się nić porozumienia
i poczułam, że moja głowa jest w dobrych rękach:)
Od dłuższego czasu, coś było nie tak, czułam się sama ze sobą coraz gorzej...
Teraz wiem, jak niewiele brakowało by wrócić do siebie ;)
Po tym jakże ostrym cięciu, które poprzedzone było także
farbowaniem i odżywianiem - czuję się jakbym obudziła się z za długiego snu!
Ta fryzura to taki powrót do korzeni - głowe goliłam jakieś 5-6 lat temu.
I to od niej, zaczełam podróż pełną szaleństw na mojej głowie, która zawiodła mnie nawet do kompletnej łysiny, a po drodze napotykałam wszystkie kolory tęczy.
Ta krótka podróż do przeszłości, w połączeniu z talentem Piotra,
sprawiła mi ogromną przyjemność i uratowała od jesiennej depresji ;)
Polecam w 100%! i Dziękuję dziękuję dziękuję...
Poza fryzurą, ostatnio przerzuciłam się na spódnice w nietypowych połączeniach,
tak więc i tu widać - z wyczajną bluzą z kapturem :)
Spódnica - moja ukochana przywieziona z Shimokitazawy
Bluza - F&F
Buty - Bata
Zebrowa tunika - największy sh w Yokohamie <3 (zdecydowanie tęsknię)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fryzurka jest super i bardzo Tobie pasuje wyglądasz świetnie
OdpowiedzUsuńNo i teraz chcę długie włosy, żeby móc je ściąć!
OdpowiedzUsuńNa razie zbieram myśli, żeby móc w pełni wyrazić zachwyt. jak mi się uda, to wrócę!!!!
OdpowiedzUsuńOraz- od przynajmniej kilku miesięcy wiem, że muszę coś zrobić z włosami i zazdroszczę Ci bardzo, że ktoś się Tobą zajął i w dodatku trafił w sedno.
:*****
Dzięki! Oraz polecam taką zmianę na zimę! Zamiast się dołować pogodą i pocieszać przecenami, które później i tak psują humor - kiedy człowiek uświadamia sobie jak bardzo niepotrzebne mu te rzeczy i jak bardzo są nietrafione, a do tego trzeba je jeszcze gdzieś upchnąć ;)
OdpowiedzUsuńWystarczy spojrzeć w lustro i od razu się robi milej!
Coco, ale co począć, jak się człowiek boi, że urzeczywistnienie jego szalonego planu zaowocuje codziennym oglądaniem kupy na głowie?? Albo jeśli mu wszyscy usiłują wyperswadować ten pomysł?? Dobrze, że sobie chociaż bezkarnie 2 razy w miesiącu mogę dziecko obciąć i zwalić krzywość grzywki na to, że się wierci ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne cięcie...a raczej golenie:))Parę lat temu nosiłam się podobnie!
OdpowiedzUsuńBardzo w Twoim stylu, podoba mi się to, że ten wygolony fragment jest tak duży:)
OdpowiedzUsuńBoskie cięcie. Ja czasem miewam ochotę ściąć moje dredziory, ale już nie wyobrażam sobie życia bez nich więc chyba potrzebna mi zmiana koloru :)
OdpowiedzUsuńJak można się tak oszpecać...
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz, ja tak mialam rok temu, tez czulam potrzebe zmiany itepe - dobrze mi z moją fryzurą do dziś:)
OdpowiedzUsuńWszystkie myszki uciekają od serniczków ab krzyczeć glośno: chcę być piękna jak Koko Majaki! Jeśli śmierć ma po mnie przyjść to niech już wygląda jak Ty.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie i oficjalne za cudowny komin.
Lans na cmentarzu!
Fryzura jest genialna! Kolor włosów też ja świetnie "robi"...bardzo do Ciebie pasuje!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! I za te miłe i za te mniej - nie mam im nic przeciwko ;)
OdpowiedzUsuńoraz... Oktan - aj low ju do bólu, divo cmentarna!
Szalone serniczkowe myszki :D <3
Alcyna - wez mi opowiec cos wiecej o twej wizji, zaciekawilas mnie :>
kate bee - znam pewną piękną damę, która lata nosiła czerwone dredy, wszystkim się z nimi właśnie kojarzyła i nikt nie przypuszczał, że kiedy je zetnie, będzie nadal mogła być niesamowita, cudowna, wspaniała i charakterystyczna... a jednak! wyszło niesłychanie mocno na plus. Ona sama teraz sie przyznaje, iz do dredow nigdy nie wroci. Odnalazla swoj styl, swoje uczesanie, jedyne w swoim rodzaju (czego jej max zazdroszcze, bo tylko ona jedna tak pieknie wyglada w niby rozwianym bylejak zwiazanym koku i tylko jej pasuje ten ciemny granatowo czarny kolor włosów)i może tobie się to uda, jeśli odważysz się na ten krok ;)
Bardzo ładnie koku. Trochę brzmi jak tania reklama, ale rozumiem, że tak właśnie miało być i tak właśnie jest. Powracając do fryzury wydaje się być na czasie z odrobiną ekstrawagancji, co jest chyba Ci bliskie, a przynajmniej wydaje się in sync z mentalem. Ciekawy jestem jak dalece panowałaś nad sytuacją w trakcie pobytu w tym salonie, który jak widać warto reklamować. Tj. kto ustalał granice, czy może oddałaś głowę bosskiemu Piotrowi we władanie. Ekhm. Poza tym to trochę przerażające, że samopoczucie może być tak bardzo związane z .. fryzurą :D
OdpowiedzUsuńW każdym - bardzo ładnie, niezaskakująco, ale bardzo ładnie. :)
generalnie jest tak, że koka nie zawsze pluje jadem, po prostu ma skłonności do przesady. jak jej sie cos podoba - staje sie psychofanka, jak jej cos nie lezy - zostaje hejtersem. tak jest i w przypadku tego posta :) poemat na czesc fryzjera spowodowany zachwytem, wcale niewymuszony. a fryz jak fryz, nigdy nie bede miec nic odkrywczego, bo jak, skoro juz wszystko na glowie mialam :)
OdpowiedzUsuńale czuje sie dobrze i jest mi dobrze
dacyt.
oczywiscie jesli chodzi o twe pytanie, kto ustalal reguly gry, odpowiedz prosta - jestem totalnym ssmanem jako klientka, nie dam sie oklamac, nie przejdzie gadka "tak ma byc" i nie wyjde z salonu poki nie bede w 100% zadowolona (perfekcjonizm to moja ciezka wada)
ale akurat z piotrkiem poszlo gladko - mielismy taka sama wizje:) pod koniec jedynie dodalam "wez jeszcze dogol do samej gory, a co mi tam"
Coco, myślę od dawna o czymś mocno wystrzępionym, asymetrycznym (ale na długich włosach) i w jaśniejszym kolorze. Przy czym mam awersję do układania na szczotce, prostowania i nakładania ton kosmetyków do stylizacji. A co się kurna kiedykolwiek zjawiłam u jakiegoś fryzjera-stylisty z górniejszej półki, to mi odradzał, kazał stawiać na prostotę, klasykę. A mnie już na wymioty od tego zbiera. Może i wygląda dobrze (nie wydaje mi się), ale nijak się ma do potworków szarpiących mnie od środka...
OdpowiedzUsuńUuuuu czyli najgorsza opcja - musisz znaleść prawdziwego mistrze :/ który nie tnie dla zabawy, tylko potrafi ciąć włosy pod odpowiednim kątem tak, aby się układały jak to jemu pasuje :(
OdpowiedzUsuńwidziałam coś takiego raz- mistrzowie holenderscy z akademi kinki tak właśnie cieli, czyli np. dziewoja z lekko falowanymi włosami, po ich działaniu osiągnęła afro na stałe (samo cięcie i żadnej ingerencji kosmetyków, spotkałam ją później i nadal jej się to trzymało), inna dizewczyna miala wichry na całej głowie, a po ich ingerencji - równomiernie układające się, biedna bała się później iść do fryzjera panicznie, wiedziała, że jej pięknie układające się włosy znów wrócą do stanu sprzed paru miesiecy i już nigdy nie będą się tak układać.
Sama miałam problem - mnie obcięto tak awangardowo, że nei dało się tego powtórzyć :(
ale pryznajmniej naucozno mnie jak wyprostować włosy przy użyciu tylko grzebienia i suszarki, oraz pod jakim kątem trzymać suszarkę by je najlepiej wysuszyć ;) dzięki nim przestałam używać lakieru do włosów i innych specyfików.... ale taki twórca to skarb :(
Coco, jest jedna mistrzyni cięcia, która tnie właśnie takie dziwactwa i faktycznie zwraca uwagę na to, co się ma na głowie, a nie tylko na swoje widzimisię i w dodatku robi to brzytwa, ale mieszka jakieś 500 km. ode mnie i nie mam na nią aktualnego namiaru :/ I przez to, że nie jestem desperatką i znam swoje owłosienie, a raczej niezrozumienie go przez fryzjerów, nadal siedzę z tym, co zawsze, ale... ale to zobaczysz jutro ;) na razie to mi poleć coś do ekspresowej regeneracji włosia, bo zapodałam im mieszankę wybuchową ;) A wiem, że jestem w tym ekspertką (aaaa, nie toleruję tych wszystkich wosków, jedwabi, cementów etc., bo to pic na wodę i tylko przykrywa problemy, które pod tym wszystkim tylko się potęgują)
OdpowiedzUsuńDoskonale to rozumiem, jestem przed zmianą. Będzie radykalna. Bo wynika z życia, potrzeby charakteru. I zrobię cięcie na dniu i całą zmianę siebie. Widzę to w głowie na razie. Zakocham się w sobie momentalnie.
OdpowiedzUsuńale swietna fryzura. a skad t propozycja
OdpowiedzUsuńspódnice z bluzami rządzą! <3
OdpowiedzUsuńw ogóle zazdroszczę Ci koloru włosów, bo jeszcze nie udało mi się dojść właśnie do takich, a baaaaaaardzo bym chciała. ;)
no i ogólnie jesteś piękna! :D
no i jarają mnie przeogromnie Twoje tatuaże. ;)
swoją drogą nie interesuję się trendami, modą itd. ale uwielbiam oglądać Twój blogspot dla samych Twoich zdjeć! :D
pozdro z mroźnego wschodu! ;)
ojacie dziękuję :) miło miło mi bardzo <3
OdpowiedzUsuń