sobota, 11 lutego 2012

Wdech-Wydech./Anna Maria Przybysz. Tribute.


Wczoraj wieczorem cały mój świat runął.
Pochłonęła mnie najczerniejsza z czerni.
Koszmar.
Próbuję z całych sił się obudzić, ale nie mogę.
To prawda.
Kocyk nie żyje.

Anna Maria Przybysz na prawdę nie żyje.
Wciąż nie potrafię w to uwierzyć, nie umiem tego przetrawić...
Nadal odruchowo widząc nową wiadomość... mam wrażenie, że to Ania znowu pisze...
Jednak to nie Ania. To ktoś znowu pyta "czy to prawda?", a koszmar znów wraca.

Odeszła moja najlepsza przyjaciółka, astralna siostra syjamska z 13letnim stażem,
yin mojego yang... ukochana Księżniczka świata, który na nią nie zasługiwał,
bławatek, kosmitek, najsłodszy kotek, powód do większości moich uśmiechów...
najpiękniejsza muza, wspaniała artystka, o największym sercu.
Kochała i była kochana... Jest kochana.
Z pewnością sporo czasu minie... bym mogła wydusić z siebie coś więcej,
ale każda litera na klawiaturze boli, a każde słowo wydaje się nic nie warte.
Nie mam pojęcia jak i czy w ogóle... się z tego pozbieram.
Wielkie czarne połamane Serdce.


photo/illustrations: Anna Maria Przybysz

środa, 1 lutego 2012

black black heart


może nie jest to najświerzszy post, ale jakoś tak od powrotu z berlińskiego fashion weeka
jestem zajęta całymi dniami i nocami, a mroźna zima powrotu do rzeczywistości nie ułatwia.
rzecz dzisiaj nie zupełnie o stroju( nie jest on tutaj aż tak ważny), a o prezencie...
jaki dostałam od uwielbionej Magdaleny Derlatki vel Pangea <3
królowa filcowych pluszaków ofiarowała mi na urodziny najpiękniejszą broszkę z broch!
wielkie czarneczarneczarne cekinowe anatomiczne serce <3 <3 <3
nie ma chyba bardziej dopasowanego do mnie dodatku na całym świecie.
(to jak bardzo kocham czarne serducha chyba najlepiej ukazuje moje logo:x)
ajlowju Pangea <3


sweter - h&m
spódnica - cocomayaki
plecakotorebka - h&m
brocha - pangea



a tak poza tym w ostatnią sobotę moje włoski gościły na otwarciu KOMPANY